- 28
- Mar
Kryzys wieku średniego
Autor: Katarzyna Machlowska-Hulok- Ambasadorka World Healthy Living Fundation
Dyplomowany Coach. Specjalista ds. marketingu. Absolwentka "RBC Master Business Training" oraz "Akademia Trenerów Mentalnych". Kobieta pełna energii, optymizmu i poczucia humoru.
Im dalej uciekasz od siebie, tym bardziej jesteś pogubiony. Im więcej szukasz na zewnątrz, tym dalej jesteś od siebie. Mija dzień za dniem. Funkcjonujesz. Kręcisz się w swoim kołowrotku życia. Często bywa, że biegniesz. W wirze zajęć zapominasz o sobie, swoich pasjach, marzeniach. Ba... Nawet nie wiesz, kim tak naprawdę jesteś...
Był czas, kiedy miałeś marzenia. Był czas, kiedy wiedziałaś, co chcesz robić, „kim będziesz”, co kochasz. A jednak. Żyjąc codziennością, idąc za głosem tłumu, powinności, poczucia winy. Słuchając głosu strachu-postanowiłeś być poprawny, wzorcowy, ułożony, robiący to, co robi większość.
W okolicach 40-stki przychodzi moment, który często nazywa się kryzysem wieku średniego (ostatnio nawet szybciej). Kiedyś zastanawiałam się, o co „kaman” z tym kryzysem. Kobiety zamieniają się w tzw. Ryczące Czterdziestki, faceci zaczynają zmieniać swoje modele na młodsze (mowa o kobietach, czy np. samochodach).
Co dzisiaj uważam na ten temat? Jako czterdziestodwulatka ;), Trener Mentalny i Coach, który spędza sporo czasu na przerabianiu różnych wyzwań ze swoimi klientami, mam swoje obserwacje. Kryzys jest nam bardzo potrzebny, aby móc się rozwijać, dokonywać w swoim życiu zmian i może przynieść nam wiele dobrego. Okolice 40-stki to umowny wiek, chodzi w nim głównie o to, że na pewnym etapie „ustatkowaliśmy się” zaczynamy wysnuwać wnioski co osiągnęliśmy i równolegle zauważamy, czego nie osiągnęliśmy. Porównujemy się ze znajomymi, rodziną, przyjaciółmi. Cofając się o kilkaset lat, możemy zauważyć, że wiek około 40-stki był już wiekiem... Starczym. Tymczasem my statystycznie znajdujemy się w połowie swojej życiowej drogi. I pojawiają się podświadome myśli-czy moje życie ma tak dalej wyglądać? Czy tego chcę? Czy tego chciałam?
Wielu z nas, będąc oddalonymi od swojego serca, marzeń, pasji-zaczyna czuć rozczarowanie, smutek. Zaczyna myśleć, że przegrywa swoje życie. Czy można uniknąć tego kryzysu? Co możemy zrobić, jeśli już się pojawia? Nie wiem, czy w pełni można go ominąć, uważam nawet, że nie byłoby to dla nas dobre, bo tkwilibyśmy w jednym miejscu. Myślę jednak, że można przejść przez kryzys dużo łagodniej. Może w tym pomóc umiejętność obserwacji samego siebie, robienia przystanków STOP, świadomego dokonywania życiowych wyborów. Bo kiedy będziesz blisko siebie samego, kiedy będziesz słuchał tego, co Ci w duszy gra. Kiedy odrzucisz przekonania, strach, schematy, zaczniesz odkrywać swoją prawdę.
I może się okazać, że kobieta po prostu potrzebuje wrócić do swojej żeńskiej energii. Tej, w której jest więcej lekkości, radości, spontaniczności. Przestrzeni, na taniec, zwiewne sukienki, śmiech. Gdzie oprócz przyziemnych tematów typu „co na obiad” albo „kto dziś odbiera dzieci ze szkoły”, potrzebuje też chwili na zmyślenie, ciepłą kąpiel, czy oddanie się swojej pasji. Potrzebuje, aby jej mężczyzna zauważył w niej oprócz gotowaczki, praczki, mamy-kobietę, która ma w sobie marzenia i delikatność.
Mężczyzna, który dąży do zapewnienia bezpieczeństwa finansowego, skupia się na pracy, na codziennym wychodzeniu „na ring”, zapomniał o swoich męskich pasjach. Stracił energię na tak przyziemne sprawy, że odszedł od swoich marzeń. Jego kobieta, zabiegana, skupiona na codzienności, obowiązkach, pracy, przestała Go dostrzegać, chwalić, doceniać.
Możesz wyjść z domu. Szukać szczęścia na zewnątrz. Kobieta uznania w oczach innych mężczyzn. Mężczyzna podziwu w oczach innych kobiet. Możesz rozpocząć kolejną pogoń. Za poczuciem wiatru we włosach, dreszczyku emocji. To może być dla Ciebie dobra droga. Pod jednym warunkiem... Że najpierw wejrzysz w prawdziwego siebie. Odnajdziesz to, co jest tak naprawdę Twoje, prawdziwe, autentyczne. Ta droga prowadzi tak naprawdę do pokochania samej/samego siebie...
Jeśli nie zaczniesz od tego, żaden kolejny gadżet, żaden kolejny partner/partnerka, przygoda, podróż-nie wypełnią pustki, która pojawia się wewnątrz Ciebie. Możesz zmieniać partnerów, możesz zmieniać pracę, miejsca zamieszkania, samochody... One jednak będą tylko dodatkiem. Swoją podróż zacznij od podróży w głąb siebie. I pamiętaj. Jeśli czujesz, że właśnie doświadczasz swojego osobistego kryzysu-może on okazać się Twoją piękną drogą do siebie!
O tym, jak rozpocząć drogę do pokochania siebie będę pisać w kolejnych materiałach dla World Healthy Living Foundation.