- 19
- Gru
Świąteczny szał…Jak nie popaść w gwiazdkowe szaleństwo?
Masz dosyć Świąt, które kończą się poirytowaniem, bólem pleców, lub nawet kłótnią rodzinną? Nie wiesz, jak wyrwać się ze świątecznego szaleństwa, które buduje napięcie i odbiera chęci do świętowania? Wybraliśmy dla Ciebie najczęściej popełniane błędy i wskazówki, jak ich uniknąć.
1. Frustracja prezentowa.
Podarowanie komuś udanego prezentu sprawia ogromną satysfakcję, wkładamy więc w to jak najwięcej wysiłku. Musisz jednak uważać, by nie przesadzić. Nie zapominaj, że liczy się gest i intencja. Nastrój, który towarzyszy wręczaniu najbliższym upominku nie powinien kojarzyć nam się ze staniem w długiej kolejce, 10 minut przed zamknięciem sklepu, i kłóceniem się z panią kasjerką, że cena była pomylona o 20 gr, a właściwie to w gazetce produkt wyglądał nieco inaczej. Jeśli prezenty będą budzić w nas złe wspomnienia, nie będziemy mogli swobodnie cieszyć się z ich wręczania. Nie zapominaj więc o tym, że prezent nie ma być modny, drogi, unikatowy. Ma dawać radość – to jego najważniejsza cecha. Może to przestarzała szkoła, ale pomaga nie psuć sobie i innym humoru.
2. Oczekiwania materialne.
Ta sama sprawa, tylko z drugiej strony. Mimo że nie chcemy się do tego przyznawać, każdy lubi dostawać. Czy to duże rzeczy, czy małe, zawsze wywołują uśmiech na ustach. A przynajmniej powinny. Zdarzyło Ci się kiedyś poczuć ukłucie rozczarowania, gdy okazało się, że wymarzone kolczyki są w innym kształcie, niż powinny, a zasugerowana piżama w złym kolorze? Najlepszym na to sposobem jest postawić sobie tylko jedno, najważniejsze oczekiwanie: chcę zobaczyć błysk w oku osoby, która chce sprawić mi radość. Chcę widzieć, że ktoś włożył serce w swój podarunek i wyraża tym swoje uczucia – to wymagania, które pozwolą zachować spokój.
3. Wyścig dekoracji.
Ozdoby choinkowe, światełka, figurki reniferów – wszystko z wystaw sklepowych zachęca do kupna. Sąsiad już ma stroik na drzwiach, a w oknach na trzecim piętrze choinka mieni się kolorami. Zdarza się wpaść w pułapkę rywalizacji, prawda? Oglądamy się na innych i chcemy mieć ładniej, lepiej, więcej. W końcowym efekcie nic się nie podoba. Bombki są za duże, światełka mają dwie wypalone żarówki, a świerk ma za mało gałęzi z lewej strony. A jaka jest prawdziwa funkcja ozdób świątecznych? Mają pomóc nam utrzymać przyjazny, ciepły nastrój i przypomnieć, co to za moment w roku. Choinka ma wnieść magię do wnętrza domu, nie wzbudzić zazdrość gości. Ustrój ją tak, jaką chcesz ją widzieć, nie taką, jaką chcesz pokazać.
4. Samodzielność.
To najgorszy i najczęstszy błąd. Czy na pewno wszystko musi być idealnie? To, że przyjeżdża teściowa, nie znaczy, że trzeba lepić pierniki z linijką w ręce. Warto zasięgnąć pomocy, nawet niedoświadczonych. Czy nie milej jest śmiać się z pustych uszek w barszczu, bo któreś z dzieci zapomniało dodać farszu przy zaklejaniu? „Idealnie” przygotowana kolacja nie jest warta nerwów i stania przy kuchence od 9 rano dnia poprzedniego. Nie zepsują nastroju przypieczony makowiec czy uplamiony kompotem obrus, już w pierwszej minucie. Ciasto i tak zostanie zjedzone ze smakiem, a pralka poradzi sobie z kłopotem. Zapytaj bliskich, co bardziej im się podoba: parę niedociągnięć przy stole, ale przyjazna atmosfera, czy wszystko dopięte na ostatni guzik w atmosferze zmęczenia i ulgi, że niedługo koniec? Nabierz dystansu do przygotowań – to rodzinny czas jest tym, co się liczy. Reszta to tylko pretekst, by spędzić razem wieczór.
5. Cykliczne przeciastowienie.
Tutaj musisz nam uwierzyć na słowo: może być za dużo. Świąteczny instynkt mówi, że makowiec, szarlotka, miodownik, sernik, pierniki i kruche ciastka to dopiero przystawka, a z instynktem trudno walczyć. I mimo że poprzedniego roku kończyło się dojadaniem na siłę i abstynencją cukrową na następne pół roku, to ciągle zostaje wrażenie, że tym razem nie wystarczy. Złota rada: wystarczy. Wybierz dwa, maksymalnie trzy – i będzie idealnie. Może zamiast więcej, lepiej postawić na: zdrowiej? Zaoszczędzony czas na dodatkowych trzech blachach można wykorzystać na poszukanie zdrowszego przepisu. Lżejszego, z zamiennikiem cukru, ale z równą ilością smakowitości i świątecznej magii.
6. Objadanie i odchorowywanie.
Podczas Świąt lubimy powiedzieć sobie „zasłużyłeś, to tylko raz w roku” i zapchać talerz tłustymi i ciężkimi potrawami, po których zjedzeniu nie można się już ruszyć. Brzuchy bolą, zgaga piecze i nikt nie ma ochoty nawet na rozmowę – każdy jest zajęty próbą strawienia tego wszystkiego. Kończy się na tym, że z radości nici, bo czujemy się jak w trakcie ciężkiego przeziębienia. Oczywiście nikt nie każe Ci głodować, bo jednak świętowanie to świętowanie. Wystarczy popytać znajomych o lżejszy przepis, na przykład bez użycia tłuszczu. Może gotowane zamiast smażone? Nawet jedna zdrowsza potrawa, tak na początek, potrafi zrobić różnicę.
A żeby zapobiec przejedzeniu i wylądowaniu przed telewizorem z braku sił, spróbuj zrobić sobie małą przerwę między kolejnymi posiłkami. Przejdźcie się z rodziną na spacer – nie musi być szybki, ważne, żeby był. Świetnie rozrusza mięśnie, dotleni mózg i pobudzi brzuchy do pracy. Zimowe powietrze przy okazji orzeźwi i przypomni, na czym polega prawdziwy świąteczny nastrój. Zrób sobie prezent i daj szansę zdrowym świętom!